Błękit, błękit, wielki błękit .... Takie są moje skojarzenia z tymi kolczykami. Kolczyki powstały z nagłej inspiracji - w przerwie pomiędzy szyciem dwóch dużych naszyjników z sutaszu zapragnęłam odmiany. Taki skok w bok na jeden wieczór (długi wieczór dodajmy). Jaśniutkie agaty i sutaszowe tasiemki "chińczyka" same ułożyły mi się we wzór (prościutki zresztą). Jeżeli któraś z Was nie miała okazji szyć jeszcze chińczykiem - gorąco polecam. To była moja pierwsza próba i jestem zadowolona. Całości kompozycji dopełniają kryształki Swarovskiego.
Myślicie, że tym razem obyło się bez gronek koralikowych? Nic z tego :) Oto rewers kolczyków.
No co Ty gadasz (w gwoli ścisłości piszesz, ale co tam :P)! Dwustronny sutasz?!?!?!
OdpowiedzUsuńKobieca forma mistrza Jody. *o* Tylko, że ładniejsza :P
Ależ mnie skomplementowałaś :) Ale tak - forma kolczyków narzuciła konieczność innego wykończenia niż filc.
Usuń