poniedziałek, 21 stycznia 2013

Sutasz w wersji makro Z07

Wszyscy maja młynki - mam i ja... Taki jest motyw przewodni tego posta.  Na blogach zapanowało młynkowe szaleństwo. Sznurkowe naszyjniki - makarony, produkowane przy pomocy młynków  widziałam już na kilku blogach. I powiem szczerze - stwierdziłam "muszę to mieć!". Po kilku długich tygodniach czekania na młynek i kilku godzinach twórczej pracy powstał szaro-granatowo-turkusowy naszyjnik. Wykupiłam na niego jedyne dwa motki batikowej wełny w pasmanterii kolo mojego domu Co wy na to? Moje córa już zamówiła różowy :D



13 komentarzy:

  1. Świetne. Za ile kupiłaś młynek ? Bo te co widziałam w necie to wahają się cenowo 50-60 zł. Ja się jeszcze zastanawiam, nad kupnem, ale Tobie tak fajnie wyszło, że chyba też sobie kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chcę wiedzieć, bo ja w ogóle nie wiem co to za młynek! Efekt jest niesamowity!

      Usuń
  2. Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa :)

    Dziewczyny - musicie się liczyć z dokładnie takim przedziałem cenowym, jak podała Natalia. Problemem jest to, ze jest to obecnie towar chodliwy i mało dostępny.

    @ Cath - zasadę działania młynka możesz zobaczyć na tym filmiku:
    https://www.youtube.com/watch?v=JMhr_GNpfZU
    Całość jest banalnie prosta w obsłudze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny naszyjnik, super efekt ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogłam i zamówiłam ten młynek, na allegro były dwa dostępne, jeden już do mnie podróżuje :) pamiętasz ile te motki miały gram, które wykorzystałaś na swój naszyjnik?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam :) Wykorzystałam 1,5 motka. Motki miały po 100g. Powodzenia :)

      Usuń
    2. Dzięki :) dobrze, że kupiłam dwa motki po 100 g, będę szukać takiej cieniowanej wełny :)) bo jest piękna

      Usuń
    3. Szukaj pod hasłem batik. Na serwisach aukcyjnych i pasmanteriach jest mnóstwo :)

      Usuń
    4. o widzisz :) to sobie poszukam, dzięki, bo strasznie mi to przypadło do gustu, z jednego koloru też jest fajnie, ale to nie to samo ;)

      Usuń
  5. Pomęczę jeszcze trochę: robiłaś w jednym kawałku? mnie się szalenie skręca... nie wiem co z tym robic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się robić w jednym kawałku. Przy przesuwania ciężarka jednocześnie odkręcałam już zrobiony sznurek, tak aby był maksymalnie mało skręcony na końcu. Przed zrobieniem naszyjnika dodatkowo go jeszcze prostowałam. Właśnie kończę drugie makarony. Wyszło mi z trzech kawałków ale tylko dlatego, ze włoczka mi się zerwała. Jeśli masz mechatą włóczkę uważaj na kołtuny. zbyt duże kołtuny mogą uszkodzić ci młynek.

      Usuń
  6. Makaroniki przepiękne. Taka cieniowana "wełna" daje fantastyczne efekty pracy. A odnośnie młynkowego szaleństwa- to faktycznie panuje- ja wczoraj też "kręciłam";-)miłego dnia;-)

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie każdy pozostawiony komentarz. Dziękuję, jeśli pozostawisz ślad po swoich odwiedzinach :)